Pisałam o tym, że muszę poukładać sobie pewne sprawy i posprzątać w życiu. Jest ciężko, jednak jestem naprawdę dobrej myśli i mam nadzieję zapomnieć o pewnych sprawach, aby móc pójść do przodu.
Miałam zrobić sobie dłuższą przerwę od bloga, jednak dziwnie jest czegoś tutaj nie naskrobać. Chyba się od Was i tego bloga uzależniłam. Czytając komentarze jakie mi pisaliście, bądź wiadomości prywatne na facebooku jest mi naprawdę miło, że jesteście ze mną i trzymacie za mnie kciuki.
Wracając do tematu dzisiejszego posta. W jednym z komentarzy przeczytałam, że ktoś z Was chciałby bym napisała na temat stażów, szkoleń i kursów. Pomyślałam, że to dobry pomysł na to by poświęcić posta na ten właśnie temat. Tymbardziej, że coraz więcej mówi się o tym, że młodzież nie może znaleźć pracy. Nawet nie tak dawno w "W rozmowach w toku" Ewa poruszała temat pracy i młodych ludzi.
Sama przez cały czas uważam, że młodzi ludzie w mieszkający w Polsce mają naprawdę małe szanse na to by pracować w pełnym wymiarze pracy. Ogólnopowszechny stereotyp pracownika powinien mieć 21-25 lat, znać przynajmniej 3-4 języki i mieć ok 5-10 lat doświadczenia w danym zawodzie. Wszyscy wiemy, że to niemożliwe.
Osobiście pracy szukałam naprawdę bardzo długi czas. Kiedy w końcu dostałam ją i powoli zaczęło się układać, pracodawca okazał się nie w porządku i moja zakończyła się. Później znów nie chcieli mnie nigdzie przyjąć, a kiedy dostałam super ofertę nie mogłam się jej podjąć. Znów szukałam i szukałam. Rozmowy kwalifikacyjne, kolejne i kolejne. Wszyscy mówili, że się odezwą, a w gruncie rzeczy było tak jakby zapominali, że w ogóle ktoś do nich przyszedł. Da się zwariować, naprawdę, uwierzcie. Siedzisz w domu, nie masz funduszy na większość przyjemności jakie masz ochotę sobie sprawić, bo nie chcesz ciążyć bardziej i ciągnąć pieniążki od rodziców i dziadków.
Ale od początku...
Pierwszy raz po przeprowadzce z Poznania, kiedy nie mogłam znaleźć pracy zapisałam się do Powiatowego Urzędu Pracy. Co miesiąc wizyty kontrolne, aby wpisać się na listę bezrobotnych. W sumie co mi zależało, prawda? Tak czy tak siedziałam w domu, a mały spacerek zawsze się przydał.
Osobiście spotkałam się kilka razy z pomocą ze strony PUPu odnośnie zdobywania nowych umiejętności, oraz pracy.
Ponad dwa lata temu dostałam się na kurs ECDL.Co prawda to prawda, wiedziałam wszystko na temat komputerów, ich obsługi i internetu, ale papierek zawsze się przyda. Poza tym (bynajmniej moim zdaniem) w samym CV lepiej wygląda kiedy w dodatkowych zdolnościach/osiągnięciach napisane jest "certyfikat z kursu ECDL", zamiast "obsługa komputera". Sam kurs trwał miesiąc, dostałam z niego pieniążki, które mogłam wykorzystać min na spędzenie czasu nad morzem w wakacje.
Miesiąc później znalazłam pracę, ale kiedy z niej zrezygnowałam przez zmianę warunków pracy na gorsze. Pół roku przesiedziałam w domu nie robiąc dosłownie nic, a z dnia na dzień coraz bardziej mnie to wkurzało.
We wrześniu tamtego roku dostałam się na 3 miesięczny staż. (o którym już wcześniej pisałam) Trafiłam do Domu Kultury, a pracę tam naprawdę bardzo miło wspominam.
Staż jednak się skończył, a ja znów zaczęłam szukać pracy. Jednak, że był to grudzień, a sezon świątecznych zakupów zaczął się już dawno, w żadnym sklepie pracowników nie szukali. Złożyłam formularz zgłoszeniowy do projektu "W młodzieży siła" i czekałam na rezultaty. 31 grudnia 2012 roku, pracownik PUP zadzwoniła do mnie i powiedział, że dostałam się do projektu, który oferuje kursy, szkolenia, warsztaty i roczny staż.
Może powiem Wam trochę o tym projekcie.
Akurat ten projekt (bo ogólnie jest ich więcej) skierowany jest do ludzi młodych (18-25 lat), którzy nie mogą znaleźć pracy. Jak już wcześniej wspominałam mamy różnego rodzaju szkolenia i warsztaty. W ten i poprzedni weekend 2 grupy gościły na warsztatach z psychologi na wyjeździe integracyjnym, który miał na celu min to, abyśmy wszyscy bardziej się ze sobą poznali i lepiej współpracowali na kolejnych zajęciach.
Sam wyjazd był naprawdę niezapomniany. Już nawet nie chodzi o to, że mogliśmy wszyscy się poznać, powygłupiać, "odchamić", zawrzeć nowe znajomości. Warsztaty psychologiczne jakie przygotowała pani Mariola Szwarc były naprawdę bardzo owocne. Można było się tyle na nich dowiedzieć. Zajęcia były prowadzone głównie pod to jak zachowywać się w pracy, jak zapobiegać i radzić sobie ze stresem, jak być asertywnym. Praktycznie wszystko czego się dowiedziałam, ja mogę przełożyć na życie prywatne. (i właśnie między innymi dzięki tym warsztatom zrozumiałam coś i zaczynam sprzątanie w swoim życiu) Tak samo jak uważam, że taki wyjazd połączony z zajęciami był dla każdego członka projektu niesamowitym doświadczeniem.
Wczoraj skończyliśmy kolejne zajęcia - warsztaty doradcze. Kolejne bardzo miłe doświadczenie. Fakt taktem, że grupa w której jestem jest tak strasznie rozgadana, że bardziej się nie da, wiele można było dowiedzieć się o rodzajach zatrudnienia, jak powinna wyglądać praca oraz idealni pracownicy i pracodawcy.
grupa 3 i 4 wracająca do domu z integracji. Jak widzicie po minach większości z nas, było wesoło. |
Na dzień dzisiejszy nie wiem jakie warsztaty będziemy mieć jeszcze. Później szkolenie/kurs przyuczający do zawodu jaki sobie wybraliśmy i jaki będziemy wykonywać podczas odbywania stażu.
Ogólnie całe zajęcia jakie mieliśmy do tej pory były bardzo przyjemne i przeprowadzane głównie w formie zabaw. Oczywiście była też sucha teoria, testy na początku i końcu poszczególnych warsztatów, ale na szczęście nie trudne łatwo było sobie z nimi poradzić (=^・^=)
Ten projekt w którym jestem teraz odbieram jak los wygrany na loterii. Jako jedna z nielicznych dostałam możliwość kursów indywidualnych jakie wybrałam. Tymbardziej się cieszę, ponieważ o kursy fryzjerskie starałam się już naprawdę od dość długiego czasu. Mam nadzieję, że po tym wszystkim zaczną spełniać się moje marzenia i będę coraz lepsza w tym co chcę robić i w tym co robię. A później poleci z górki.
Jak zapewne czytając moje dzisiejsze wywody zauważyliście, dla chcącego nic trudnego. Osobiście uważam, że oferty jakie Urząd Pracy oferuje są dobre. Wystarczy tylko się starać i pokazać, że zależy nam na tym by coś ze sobą zrobić, a nie siedzieć w domu i narzekać.
Każdy ma prawo oczywiście mieć swoje zdanie na ten temat. Ja się podzieliłam z Wami moim oraz moimi przeżyciami związanymi z ofertami od PUP.
A Wy co myślicie na ten temat?